|
Katarzyna Zygadlewicz - cykl obrazów pt. Experectus, 2012 r. |
Już od dawna chciałam zabrać się za pisanie bloga. Tego
bloga. Ani zbyt zawodowego, ani zbyt osobistego – takiego przebudzeniowego.
Takiego, o którym zawsze marzyłam. Wstaję rano, strzępki snu jeszcze otulają
mnie swoją niekompletną pierzynką. Wrzucam pierwszy post na bloga. Z kubkiem gorącej
herbaty i jedną nogą w innym świecie, balansuję na granicy snu i jawy. Obrazy
szalonego samolotu, w którym lecę w daleką podróż jeszcze wyzwalają we mnie
emocje. Czuję przeciążenia i krzyki co bardziej strachliwych pasażerów „Ten
pilot jest szalony. Co on robi?” Mnie ta podróż bawi. Obserwuję różne reakcje i
nie boję się, nie krzyczę. Za oknem przesuwają się dziwne krajobrazy, raz na
dole, raz na górze. Tak jakby ktoś co jakiś czas przewracał samolot na plecy i
nagle ziemia była niebem, a niebo ziemią. Taki świat do góry nogami. I o takim
świecie chciałabym pisać w moim blogu. Takim trochę realnym, trochę wymyślonym,
ale także takim, który zachwyca, zaciekawia, czasem denerwuje i zaskakuje.
Przebudzenie to wg mnie bardzo ładne słowo w języku polskim. Jest bardzo
pojemne i niesie za sobą wiele znaczeń – prostych i ukrytych. Przebudzenie ze
snu, z letargu, przebudzenie świadomości,
ale także przebudzenie do działania, do podjęcia nowych wyzwań, do
zmiany. Piękne słowo. Miękkie słowo. Experectus natomiast kojarzy mi się
bardziej ze światem zmysłów, z emocjami, z oczekiwaniem na jakieś
nieprzewidziane, ale zarazem podświadomie wyczekiwane zdarzenie. Jego melodia
jest mocniejsza, dźwięk bardziej donośny, ognisty. Jest rodzaju męskiego i
wypowiadając je mam nieodparte wrażenie, że to słowo jest mężczyzną. Tak więc
nazwa bloga „Przebudzenie czyli Experectus”
ma wiele znaczeń i pozwala na pisanie na różne tematy. Mogą to być tematy,
które przychodzą niespodziewanie pod wpływem chwili, takie, które pojawiają się
pod wpływem obejrzanego filmu, koncertu, przeczytaniu artykułu, a także takie,
które dojrzewają powoli i w pewnym momencie wydają z siebie pierwszy krzyk.
Zapraszam do lektury.