czwartek, 28 czerwca 2012

Przebudzenie czyli Experectus


Katarzyna Zygadlewicz - cykl obrazów pt. Experectus, 2012 r.

Już od dawna chciałam zabrać się za pisanie bloga. Tego bloga. Ani zbyt zawodowego, ani zbyt osobistego – takiego przebudzeniowego. Takiego, o którym zawsze marzyłam. Wstaję rano, strzępki snu jeszcze otulają mnie swoją niekompletną pierzynką. Wrzucam pierwszy post na bloga. Z kubkiem gorącej herbaty i jedną nogą w innym świecie, balansuję na granicy snu i jawy. Obrazy szalonego samolotu, w którym lecę w daleką podróż jeszcze wyzwalają we mnie emocje. Czuję przeciążenia i krzyki co bardziej strachliwych pasażerów „Ten pilot jest szalony. Co on robi?” Mnie ta podróż bawi. Obserwuję różne reakcje i nie boję się, nie krzyczę. Za oknem przesuwają się dziwne krajobrazy, raz na dole, raz na górze. Tak jakby ktoś co jakiś czas przewracał samolot na plecy i nagle ziemia była niebem, a niebo ziemią. Taki świat do góry nogami. I o takim świecie chciałabym pisać w moim blogu. Takim trochę realnym, trochę wymyślonym, ale także takim, który zachwyca, zaciekawia, czasem denerwuje i zaskakuje. Przebudzenie to wg mnie bardzo ładne słowo w języku polskim. Jest bardzo pojemne i niesie za sobą wiele znaczeń – prostych i ukrytych. Przebudzenie ze snu, z letargu, przebudzenie świadomości,  ale także przebudzenie do działania, do podjęcia nowych wyzwań, do zmiany. Piękne słowo. Miękkie słowo. Experectus natomiast kojarzy mi się bardziej ze światem zmysłów, z emocjami, z oczekiwaniem na jakieś nieprzewidziane, ale zarazem podświadomie wyczekiwane zdarzenie. Jego melodia jest mocniejsza, dźwięk bardziej donośny, ognisty. Jest rodzaju męskiego i wypowiadając je mam nieodparte wrażenie, że to słowo jest mężczyzną. Tak więc nazwa bloga  „Przebudzenie czyli Experectus” ma wiele znaczeń i pozwala na pisanie na różne tematy. Mogą to być tematy, które przychodzą niespodziewanie pod wpływem chwili, takie, które pojawiają się pod wpływem obejrzanego filmu, koncertu, przeczytaniu artykułu, a także takie, które dojrzewają powoli i w pewnym momencie wydają z siebie pierwszy krzyk. Zapraszam do lektury.